Jesiennie na blogach się zrobiło.
Wszędzie dynie, kasztany i złoto - purpurowe liście.
U mnie jesienna kolorystyka
jest w zasadzie obecna przez cały rok.
Brązy, beże, rudości, zgaszone zielenie, śliwkowe fiolety....
to ulubiony zestaw barw.
Zestaw dominujący w wystroju domu
i w mojej garderobie.
Dodałam jednak kilka nowych jesiennych akcentów.
Owoce kasztana jadalnego,
stały się ciekawą kolczastą dekoracją.
W salonie zawisły "liściaste"zasłony.
W kąciku kanapowym pojawiły się
recyklingowe poduchy.
Pod igłę poszły dwa swetry upolowane w sh,
które urzekły mnie swą jesienną kolorystyką.
Dodałam guziki, kawałki wstążki
i powstała podusia brązowa...
... i ruda.
Chwilowo ozdobiona była filcowym kwiatem,
ale tylko chwilowo.
Wzbudzał on zbyt duże zainteresowanie u mojej psinki:)
Kwiatuchy,
ufilcowane własnoręcznie podczas warsztatów,
są zbyt duże na broszkę,
ozdobą poduszki być nie mogą, ale okazały się
piękną dekoracją stołu :)
Powstała też łatwa i szybka do wykonania
jesienna wersja świecznika.
Jesień wywołała też zmiany w mojej garderobie,
ale o jesiennej szafie następnym razem.