czwartek, 26 stycznia 2012

W brązikach.

Wiem, wiem będę przynudzać,
ale proszę nie narzekać bo
była mała przerwa od filcowych kwiatuchów
i dzianinowych sznureczków;)
Chwilowo nie powstaje nic innego.
A może dokładnie mówiąc wcale nic.
Maszyna obrasta kurzem :(
Trochę to wina lenia i braku weny,
trochę nawał obowiązków.
Ale widać światełko w tunelu...
za dwa tygodnie ferie.

A tym czasem dzisiaj kolejna porcja 
naszyjników i broszek.
Tym razem w moich ukochanych jesiennych kolorkach.














poniedziałek, 23 stycznia 2012

Poduchy - seria ecru

Weekend zleciał nie wiadomo kiedy ech...
Po śniegu zostało na razie tylko wspomnienie.
Nie narzekam, bo szczerze mówiąc,
jest szaro, buro i ponuro, ale 
samochodem do pracy o wiele łatwiej dojechać;)
A w takie byle jakie dni, można się 
wtulić, choć na chwilę w ciepły kąt 
z gorącą herbatką, i ciekawą książką.
Pod warunkiem, że taką chwilę się znajdzie;)
Aby przytulność takiego kąta zwiększyć,
można wymościć go poduszkami.

Na przykład takimi...




Uszyłam je jeszcze przed Świętami.
Powędrowały jako prezent pod choinkę.
Do mojego czytelniczego kącika uszyję sobie...kiedyś;)

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Na kożuchu;)

"Na całej połaci - śnieg.
W przeróżnej postaci - śnieg..."


Za oknami takie zimowe, w końcu:) widoki.
Tym przyjemniej po krótkim spacerze
siedzieć w ciepełku 
i wełenkami dalej bawić się w kolory.

Dzisiaj trochę przekornie.
Postanowiłam  sprawdzić
słuszność ludowego porzekadła:
"pasuje jak kwiatek do kożucha"


I sesja zdjęciowa filcowych broszek 
na (eko) kożuchu właśnie ;)












sobota, 14 stycznia 2012

W błękitach.

Tęskniliśmy za prawdziwą zimą
i oto jest ... biało.
U mnie dzisiaj i wczoraj
wiało i sypało tak, że świata nie było widać.
Patrząc na to co dzieje się za oknem,
popijając gorącą herbatkę 
z przyjemnością zajęłam się dalej
zabawą w kolory.
Po głowie plątała mi się melodia
i nuciłam cicho
"oprócz błękitnego nieba...."







Pozdrawiam wszystkich cieplutko:)
 

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Szczypta koloru.

 Z moim zdrówkiem jakby lepiej.
Dziękuję za słowa troski :) 

Prawdziwym balsamem okazała się
wizyta i wspólna kawka z Mamurdą,
która pisała w komentarzach:
"Bo chorobę trzeba kopnąć, wiesz gdzie?! "

Ponieważ samej trudno mi to było wykonać,
to wspaniała koleżanka przyjechała i pomogła;DDD

Za oknem zimno, mokro, szaro buro i ponuro,
brrrr...
Zatęskniłam za ciepłem i kolorami.
Postanowiłam ożywić trochę
swoją garderobę.
Zabrałam się za filcowanie.

I oto proszę ...
szczypta energetycznej czerwieni.






Ale wiecie na tą szarość za oknem,
to potrzebna mi więcej niż szczyptę...




To już jest chyba cała garść ;DDD

Ale sprawiedliwie muszę przyznać, 
że szare też może być 
piękne.







Zabawy z kolorem ciąg dalszy już wkrótce.
Pozdrawiam Was cieplutko :)

czwartek, 5 stycznia 2012

Dobrze, że nie pochwaliłam się
wszystkimi przedświątecznymi szyjątkami
naraz.
Teraz nie miałabym z czym tutaj wystąpić.
Z zazdrością zaglądam na blogi.
Wiele z Was poczuło powiew Nowego.
I działa z nowym zapałem, w przypływie nowej weny.
Mnie dopadł jeszcze powiew starego,
jakieś choróbsko i nie chce puścić:(
Myślałam katar leczony czy nie potrwa przysłowiowy tydzień i pa.
A tu nie. Drugi tydzień mnie trzyma i puścić nie chce.
Dzisiaj po dniu intensywnego wiedzy przekazywania 
to nawet jakby bardziej za gardło złapało.
Wolne dni zamiast przy maszynie to chyba w łóżeczku
z książką i gorącą herbatką spędzać będę.
Moja wena to już chyba pod tą ciepłą kołderką siedzi.
Dzisiaj zapodaję więc brać anielską,
która jeszcze przed Świętami powstała.











I zmykam do łóżeczka :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...