środa, 27 lutego 2013

Koloroterapia.

Na przedwiosenne smutki i smuteczki,
chandry i depresyjne nastroje
z powodu braku słoneczka,
proponuję dzisiaj odrobinę koloroterapii ;)









Wydaje mi się czy  nie...



 ale chyba oni mają się ku sobie ;)
Wiosna idzie czy coś?

*♥* *♥* *♥*

sobota, 23 lutego 2013

Ornitologiczne obserwacje.

Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa.
Słychać już, że wracam do zdrowia :)))

Wpadłam tu dzisiaj na szybko aby Wam pokazać
jakie ornitologiczne obserwacje poczyniłam.
Pisałam kiedyś o ----> TU
o stadzie sówek, 
które na przelotach przysiadły w moim ogrodzie.
Teraz za nimi pojawili się panowie.
Eleganciki w niebieskościach i granatach.
Jeden to nawet myszkę trzymał.
Gdzie mu się ją udało złapać pod tym śniegiem,
to nie mam pojęcia.
Ale czego to się nie robi aby podbić kobiece serce;)


















Wyobraźcie sobie, że ten drugi niebieski,
też myszkę upolował ;)
Ale tego nie udało mi się już uwiecznić na zdjęciu,
bo odleciały.  
Chyba w poszukiwaniu tych różowych piękności ;)

Serdeczności przesyłam :*
i zmykam dalej kurować się przy maszynie :)

czwartek, 21 lutego 2013

Zaniemówiłam.

Stało się, dopadło i mnie...
choróbsko.
I to właśnie z tego powodu, a nie z zachwytu...
zaniemówiłam.
Jeszcze wczoraj nie chciałam się poddać
i próbowałam prowadzić lekcje... na migi;)
Ciężko było dotrzeć do rozgadanej gawiedzi.
Mogłam wprawdzie skorzystać z propozycji Zatroskanych...
Rób sprawdziany i kartkówki.
No jest to jakiś pomysł, ale na krótką metę
i nie koniecznie wróżący dobre skutki.
Takie znienackowe sprawdzanie stanu wiedzy uczniowskiej
to dopiero może spowodować zaniemówienie...
 ze zgrozy;)
No i jeszcze stosy tych sprawdzianów ktoś sprawdzić musi.
A ja ostatnio i tak nie wyrabiałam się na zakrętach.
Poszłam więc po rozum do głowy (czyt. do lekarza)
i siedzę sobie w domowym ciepełku i kuruję gardełko.
I wszyscy zadowoleni...
domownicy
 bo w domu cisza, nikt nie dudra za uszami ;)
bo ciepły obiadek na stole:)))
uczniowie
bo uniknęli znienackowych sprawdzianów;)
a zapowiedziane się odwleką w czasie:)
 A mi jak dobrze...
 takie dodatkowe dwa dni oddechu bardzo się przydadzą.
Popijam sobie gorącą herbatkę w przemiłym towarzystwie
kociej rodzinki.

Oto troskliwy tata,


kochająca mama,
 

 i psotna córeczka


A tu cała sympatyczna rodzinka w komplecie.



Na pogaduszki zaglądnęła jeszcze 
słodka Misia.


To zmykam się kurować.
Stukot maszyny bardzo kojąco wpływa na gardełko;)

poniedziałek, 11 lutego 2013

Beże i brązy z odrobiną szarości.

Zapodam dzisiaj tylko zdjęcia,
poduch z serii beże i brązy z odrobiną szarości.
Na pisanie nie mam kompletnie siły.
A nawet odczuwam pewien wstręt do słowa pisanego.
Sprawdziłam właśnie cały stosik prac
 z  zadaniami maturalnymi i mam dość literek wszelakich.
Na Waszych blogach pooglądam sobie obrazki,
a przeczytam i skomentuje innym razem.
Musicie wybaczyć :*
 
Zdjęcia poduch takie sobie, ale innych nie będzie.
I tak sobie myślę... dobrze, że nie pokazałam
od razu co udało mi się zdziałać podczas ferii.
Bo teraz na blogu byłaby czarna dziura.
Maszyna w kątku czeka 
na odrobinę wolnego czasu.
A ja zamiast igłą i nitką to...
 czerwonym długopisem  działam ;)



 










 
W zanadrzu mam jeszcze jeden
zestaw poduszek.
Nie dam tu o sobie zapomnieć:)
To do miłego!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...