Przyszła wiosna, wiosenka
Zielona panienka, panienka
Przyszła o poranku w przylaszczkowym ;) wianku.
Przyszła o poranku w przylaszczkowym ;) wianku.
Oj dana!
Nie wiem jak to jest u Was,
ja zaobserwowałam pewną anomalię w przyrodzie.
Dni niby coraz dłuższe ... a czasu coraz mniej.
Lista rzeczy do zrobienia w cudowny sposób ciągle się wydłuża.
W promieniach słońca widać zimowe pozostałości,
które trzeba wygonić z domu i ogrodu.
Muszę się Wam przyznać,
że nawet cieszyła mnie deszczowa sobota.
Przy pięknej pogodzie byłabym w rozterce
czy szaleć w ogrodzie czy w domu.
Lało więc szalałam przy maszynie ;)
Wiosna stąpa sobie nieśmiało,
ale tu i ówdzie już widać jej ożywcze tchnienie.
W ogrodzie szpaczki w domkach zamieszkały.
Przyleciały też ptaki dziwaki.
O tym że założyłam hodowlę kur
tak dla jaj oczywiście ;)
pisałam kiedyś.
Możecie zobaczyć przytulny kurnik i kokoszki w ogrodzie
a tu jeszcze były kokoszki smakoszki ;)
W tym roku w gospodarstwie pojawiły się nowe odmiany.
Piękne prawda?
A na kawkę w przytulnym kurniku
już się nie mogę doczekać.
Pozdrawiam wiosennie :)